W dniu 16 września 2022 r. odbyła się w formie spotkania online debata zorganizowana przez Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” pt. „Bezrobocie w Polsce – sytuacja obecna i scenariusze na przyszłość".

Otwierając spotkanie dyrektor Iwona Zakrzewska podziękowała wszystkim za udział w debacie podkreślając, że choć stopa bezrobocia w Polsce jest obecnie najniższa od prawie 30 lat, to należy rozmawiać o bezrobociu.

- Liczba bezrobotnych w lipcu tego roku, w porównaniu z poprzednim miesiącem i poprzednimi latami spadła - w urzędach pracy zarejestrowanych było ponad 800 tysięcy bezrobotnych. Jak podało Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, ostatni raz mniej bezrobotnych zarejestrowanych było w lipcu 1990 roku, czyli ponad 30 lat temu. Stopa bezrobocia w czerwcu br., według Eurostatu wyniosła 2,7 proc., wśród krajów Unii Europejskich 6 proc., a w krajach strefy euro 6,6 proc. Polska zajęła drugie, po Czechach miejsce pod wglądem najniższej stopy bezrobocia w Unii Europejskiej, za nami były Niemcy. A jak to wygląda teraz? Czy możemy patrzeć z optymizmem w przyszłość? – mówiła.

Doktor Rafał Towalski ze Szkoły Głównej Handlowej, przedstawił prezentację pt. „Bezrobocie w Polsce – sytuacja obecna i scenariusze na przyszłość”. Rozpoczynając swoje wystąpienie powiedział, że spotkał się z narracją w prasie, że skoro bezrobocie jest na tak niskim poziomie, to nie należy zajmować się tym problemem, a głównym tematem trosk w najbliższych latach powinien być niski poziom aktywności zawodowej Polaków.

- Przyznam szczerze, że jest to jakiś argument. Natomiast nie porzucałbym tematu bezrobocia, bo ono ma swoje skutki dla jednostki, społeczeństwa i gospodarki. Dlatego nadal należy zajmować się bezrobociem i nadal pamiętać o tym zjawisku – mówił.

W prezentacji, jako negatywne i pozytywne skutki bezrobocia prelegent wskazał: negatywny wpływ na wielkość PKB, spadek poziomu produkcji, zmniejszenie wpływów do budżetu państwa - zmniejszone wpływy z podatków i ubezpieczeń społecznych, zwiększenie wydatków z budżetu państwa na walkę z bezrobociem, pogłębianie się deficytu budżetowego, ubytek kapitału ludzkiego, obniżenie dochodów gospodarstw domowych i osłabienie popytu, wzrost wydajności pracy, efektywną alokację zasobów pracy, mniejszą presję inflacyjną.

Podkreślił, że w powyższym zestawieniu nie wspomniał o skutkach psychologicznych dla jednostki, grup i całego społeczeństwa, w tym wykluczeniu społecznym i kwestii związanych z dobrostanem, tak zwanym wellbeingiem jednostki.

- Z kolejną tezą, z jaką chciałbym się zmierzyć, co wielu ekonomistów zaobserwowało, że skoro bezrobocie w lipcu było na takim samym poziomie jak w czerwcu, a powinno być nieco niższe, to zaczęto mówić o tzw. „punkcie zwrotnym”, czyli sytuacji, gdzie pozytywne trendy na rynku pracy ulegną odwróceniu i znaleźliśmy się w momencie, kiedy bezrobocie będzie tylko rosło. Ja jestem tym pokoleniem, które problem bezrobocia pamięta bardzo dobrze i dla mnie taka informacja jest dość niepokojącym sygnałem. Dlatego postanowiłem zbadać, czy Polska jest krajem, w którym nastąpiło odwrócenie trendów? - zastanawiał się dr Towalski.

W prezentacji prelegent przedstawił tabelkę przedstawiającą bezrobocie w czerwcu i lipcu br. z podziałem na trzy grupy: kraje w których stopa bezrobocia była taka sama, wzrosła lub spadła. Polska wraz z takimi krajami jak: Belgia, Dania, Niemcy, Hiszpania i Słowacja znalazła się w grupie, w której stopa bezrobocia była taka sama.

Zdaniem eksperta, to zbyt pochopny pogląd, że skoro coś się nie zmieniło w ciągu dwóch miesięcy to cały wieloletni trend został zatrzymany. Jego zdaniem, być może są to problemy związane z obecną sytuacją i nie należy tego traktować jako punkt przełomowy.

Zastanawiając się, dlaczego stopa bezrobocia utrzymuje się na tym samym poziomie lub wzrasta należy zwrócić uwagę na trzy elementy: stopę bezrobocia, inflację i wzrost gospodarczy.

- Ekonomiści uważają, że jest pewien związek pomiędzy PKB a stopą bezrobocia i niektórzy uważają, że spadek PKB o 1 proc. oznacza wzrost bezrobocia o 2,5 proc. (…) Chciałbym zwrócić uwagę na rok 2020 i pandemię – to co się działo wtedy w gospodarce ma konsekwencje do dnia dzisiejszego i nie można tego ignorować – mówił.

Wyróżniono dwie fazy w czasie całej pandemii: nieantycypowaną fazę pandemii, gdzie celem dla większości państw była ochrona miejsc pracy i ograniczenie skali recesji (w Polsce i innych krajach EŚW bezrobocie było relatywnie niższe, ale inflacja relatywnie wyższa) oraz antycypowaną fazę pandemii (rok 2021) i okres powrotu na ścieżkę wzrostu (największe „odbicie”: Estonia, Litwa, Słowenia, Polska).

- Skąd się wzięła presja inflacyjna? Należy zwrócić uwagę na dwa czynniki: negatywne zewnętrzne czynniki podażowe, czyli zakłócenia w łańcuchach dostaw jakie miały miejsce w czasie pandemii oraz wzrost cen energii i dodatnie wewnętrzne szoki popytowe, czyli znaczący wzrost wydatków publicznych na ochronę miejsc pracy (tarcze ochronne) i towarzyszące temu transfery socjalne – wyjaśniał prelegent.

W przestrzeni publicznej częściej się obecnie mówi o problemie dot. inflacji niż o bezrobociu. Zdaniem ekonomistów, źródło presji inflacyjnej bierze się z trzech elementów: pobudzaniu gospodarki, utrzymywaniu deficytu budżetowego, redystrybucji dochodu na rzecz konkretnych grup społecznych. Jak przypomniał dr Towalski, niektóre rządy wyniosły z kryzysu z 2008 roku przekonanie, że trzeba umiejętnie balansować pomiędzy przyspieszoną inflacją a wzrostem gospodarczym, co może nie dopuścić do nadmiernego wzrostu bezrobocia.

- To, że bezrobocie zatrzymało się lub wzrosło nie powinno nas tak bardzo interesować, a bardziej powinniśmy skupić się na tym, co będzie za chwilę. A stoimy przed poważnymi wyzwaniami. Jakie czekają nas scenariusze? Scenariusz nr 1: wspomaganie wzrostu ekonomicznego i ochrona miejsc pracy przy rosnącej inflacji. Scenariusz nr 2: zacieśnianie polityki monetarnej w celu ograniczania inflacji w warunkach schładzania gospodarki i wzrostu bezrobocia. Jeśli mogę, to uważam, że zostanie wybrany scenariusz nr 1 – mówił.

Kończąc swoje wystąpienie zadał dwa pytania: który ze scenariuszy jest bardziej realny? Jaką rolę przewidujemy dla partnerów społecznych – jak oni mają się odnaleźć w tych dwóch scenariuszach, i jak widzą swoją rolę chociażby w kwestii inflacyjnej, w kwestii wynagrodzeń, itd.?

 

Dyskusja

Zygmunt Mierzejewski z Forum Związków Zawodowych podziękował dr Towalskiemu za przygotowaną prezentację i zadał pytanie dot. scenariusza nr 2: czy brano pod uwagę takie elementy jak natężenie strajków i protestów, które będą rzutowały na pogarszającą się sytuację i będzie się to przekładało na negatywne skutki społeczne i ekonomiczne?

Odpowiadając dr Rafał Towalski przyznał, że nie dokonywano szacowania, ale można sobie wyobrazić sytuację, w której transfery socjalne zostaną ograniczone i sytuację, w której państwo nie będzie skłonne do dystrybucji środków pieniężnych, a przy tym koszty społeczne będą równie wysokie. Wybór jednego ze scenariuszy jest bardzo trudny i będzie miał swoje reperkusje.

Agata Wiśniewska, z Instytutu Badań Edukacyjnych, zadała pytanie, jaki wpływ na bezrobocie ma emigracja ukraińska? Czy to nie jest napływ bardziej pracowników sezonowych?

Zdaniem dr Rafała Towalskiego, bezrobocie obejmuje wiele elementów i celowo w dzisiejszym wystąpieniu nie poruszył tematu dot. emigracji. Nawiązał do konferencji organizowanej przez środowiska pracodawców dot. zarządzania zasobami ludzkimi, podczas której poruszono temat napływu emigrantów z Ukrainy, który został odebrany jako pewnego rodzaju „błogosławieństwo” dla naszego rynku pracy.

- Jest to sytuacja nadzwyczajna, w której mamy też do czynienia z niewykorzystanymi zasobami i kwalifikacjami niektórych osób i może warto byłoby pomyśleć o obniżeniu progu wejścia do niektórych zawodów. Ale może być problem w sytuacji „polityki schładzania bo inflacja” co będzie rodziło konsekwencje na rynku pracy i będzie większym problem z punktu widzenia naszych pracowników, niż pracowników ukraińskich, którzy mają opinię pracowników tańszych. Miałoby to poważne konsekwencje nie tylko ekonomiczne, ale także społeczne, polityczne i inne. Co do sezonowości – nie jesteśmy w stanie ocenić, ilu obywateli Ukrainy, którzy przyjechali do Polski poszukując bezpieczeństwa, zdecyduje się na powrót – odpowiedział.

Profesor Grażyna Spytek-Bandurska z Federacji Przedsiębiorców Polskich zwróciła uwagę, że czym innym jest emigracja zarobkowa, a czym innym emigracja spowodowana wojną. Kobiety z dziećmi przybyłe z Ukrainy traktują pobyt w Polsce, jako czas przejściowy – nie wszystkie są zainteresowane podjęciem pracy, gdyż otrzymały pomoc socjalną, która na pewnym poziomie jest wystarczająca. Występują także różnice kulturowe i postrzeganie roli kobiety w rodzinie – tradycyjny model, w którym mężczyźni wyjeżdżali za pracą, a kobiety zajmowały się wychowywaniem dzieci. Istotne znaczenie ma także wiek – młodsze osoby przymusowy pobyt w Polsce traktują jako szansę na rozwój osobisty i zawodowy. Profesor Spytek-Bandurska podkreśliła, że mówiąc o bezrobociu należy pamiętać o wielu czynnikach społecznych i osobościowych, które wpływają na chęć podjęcia pracy.

 Zygmunt Mierzejewski, poruszył temat dot. braku strategii gospodarczej w kraju, i tego jak ocenić doraźne działania – czy idą one w dobrym kierunku? Dodał, że oczekuje, że na Radzie Dialogu Społecznego będzie poważna debata, co zrobić, by nasz rozwój oprzeć na jakichś realiach przyjętych do realizacji.

Anna Zajda-Czapińska z Ośrodka Wsparcia Ekonomii Społecznej Centrum KLUCZ, poruszyła temat dot. szarej strefy. W 2020 r. usłyszała dane, że tylko 54 proc. osób w wieku produkcyjnym w Polsce pracuje legalnie. Zadała pytanie, gdzie szukać danych dotyczących szarej strefy i jaka powinna to być wielkość dot. legalnej aktywności zawodowej.

Doktor Rafał Towalski odpowiadając podkreślił, że szara strefa ma to do siebie, że ciężko jest oszacować jej wielkość. Nawiązał także do wypowiedzi prof. Grażyny Spytek-Bandurskiej, że być może często osoby z Ukrainy, które mówią że nie chcą podejmować pracy w Polsce – pracują, ale w szarej strefie. Dodał, że szara strefa mogłaby być tematem kolejnej debaty w CPS „Dialog”.

Dyrektor CPS „Dialog” Iwona Zakrzewska, przypomniała, że GUS podał w II kwartale 2022 r., że osoby aktywne zawodowe w wieku 15-89 lat stanowiły 57,9 proc., czyli aktywnych było 17 mln 224 tys., z czego 16 mln 770 tys. stanowili pracujący, a 450 tys. bezrobotni. W tym wszystkim – populacja biernych zawodowo liczyła w tej grupie wiekowej 12 mln 508 tys. osób.

Podsumowując spotkanie dr Rafał Towalski zauważył, że debata pokazała zjawiska, które warto analizować, w tym kwestie związane z migracjami, szarą strefą czy napięciami społecznymi, w tym możliwymi konfliktami w związku np. z inflacją.

Profesor Grażyna Spytek-Bandurska, dodała, że należy podjąć działania i przygotować się do wzrostu bezrobocia – przewidzieć różne scenariusze i plan działań, by nie dopuścić do negatywnych skutków wzrostu bezrobocia.

Dyrektor Iwona Zakrzewska dziękując wszystkim za udział w spotkaniu powiedziała, że podczas debaty poruszono wiele ciekawych kwestii i przedstawiono najnowsze badania dot. bezrobocia. Wyraziła także nadzieję, że w najbliższym czasie uda się spotkać i rozwinąć temat bezrobocia ukrytego, aktywności zawodowej i imigracji.